wtorek, 12 stycznia 2010

PKP i nagly atak zimy

Dzień dwunasty tego pięknego, nowego roku. I ... od razu się świetnie rozpoczyna.
Miejsce: Katowice, dworzec - jakby nie było - główny.

Pociąg do z Budapesztu do Warszawy. Stoję na personie czwartym, sam! Acha, coś się chyba nie zgadza. 5 minut do odjazdu pociągu. Kupując bilet w kasie pytałem, czy będzie jakieś opóznienie: nic nam na ten temat nie wiadomo, usłyszałem. Więc stoję i ... prawie mi dobrze. Trochę zimno, ale w końcu zima, więc jest ok. Jakiś trzask i będzie zapowiedz. No i jest. Pociąg opózniony jest o okolo 120 minut! Nie bardzo chcę w to wierzyć. Ale pani chyba czyta w moich myślach i powtarza. Znowu to liczba: 120 minut. 

Teraz już rozumię, dlaczego byłem sam na peronie. Skąd wszyscy inni o tym wiedzieli? Nie mam pojęcia. PKP znowu sie popisała. Gratuluje.

Tak sobie wymyśliłem, iż PKP to mógłby być skrót do: "pociąg kiedyś przyjedzie".

Schodami w dół, widzę kawiarenke internetowa (albo coś, co kawiarenke mialo by przypominać) Więcej niż połowa stanowisk opatrzona jest kartka: "awaria komputera". Ten komputer, przy którym teraz siedzę, już pewnie zapomnial o czasach swojej świetności. Stanowisko 9. Około 10% monitora (w prawym dolnym rogu) jest "upiększona" szara plamą. Ładny ten szary kolor. Może niekoniecznie celowy, w miejscu, gdzie normalnie znajdują sie istotne informacje... ale kolor na prawdę ładny. To, że zimno, ślisko, to mnie akurat nie dziwi. Ten lokal dopasowuje się do otoczenia (PKP) i ich też pewnie zaskoczyła zima. Czyli: "na zachodzie bez zmian"

Zaraz udam sie do kasy, abz otrzymać zwrot części kosztów podrózy (przynajmniej czas jakoś zleci). Akurat wczoraj słyszałęm, iz mi to od 120 minut opóznienia, przysługuje. Zobaczymy, jaki cyrk będzie przy kasach.

A tymaczasem, udanego dnia!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TV / Stream