ktw/20.06.2013/sl
W ogole mnie to nie cieszy. Nie bede sie wiec wiecej na ten temat wypowiadal.
Dla statystykow, 2 - 2:
No i nieco pozniej (po rzucie karnym):
Tak wiec Wlosi strzelili w ciagu 7 minut (ale meczowych siedmiu minut) 3 bramki.
Oh lala.
Oh lala.
Czyzby Japonczycy juz teraz (brazylijski klimat) opadli z sil?
Chyba nie. W 57 minucie Kagawa znowu bardzo ciekawie napieral na bramke Wlochow. Warto bylo czekac na ten mecz.
Od samego poczatku, wszystko bylo jasne w tej grupie. Brazylia - Wlochy, to mial byc ten jeden jedyny mecz, ktory mialo byc warto ogladac.
Jeszcze zupelnie inne spostrzezenie: Wlosi, po dokonaniu zmiany, wczesnej zmiany w pierwszej polowie, strzelili 3 bramki. Gdyby tak w naszej druzynie dokonac pierwszej zmiany po 10 minutach ... kto wie, kto wie? (big smile).
Wedlug wszystkich znakow na niebie i ziemi mecz powienien byc juz rozstrzygniety. Ale Japonczycy maja poki co jeszcze wystarczajaco duzo sil, aby czesto goscic pod wloska bramka.
A Wlosi dokonali juz drugiej zmiany.
Czyzby znowu chcieli strzelic 3 bramki w ciagu 7 minut?
6:2 to bylby wynik! I swietne widowisko dla kibicow.
Nie ma nic gorszego niz "pasonujacy" mecz konczacy sie wynikiem 0:0
Ok, moze sie tym razem uda.
Dobranoc!
SL
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz