poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Czy to tak musi być?

cgn,ktw/12.04.2010/17:20

Za kazdym razem, gdy po jakims dluzszym pobycie za granica przyjezdzam do Polski, jestem konfrontowany ze zmianami. Zmianami, ktore czesto przez kogos, kto mieszka w Polsce na codzien, nie sa zauwazalne. Z reguly to pozytywne zmiany, ktore az ciesza serce.

Jest ale i druga strona medalu: pewne struktury dzialania i myslenia ludzi, dalej bazuja na starych, nieaktualnych doktrynach Polski sprzed 30 lat. Nie bede tutaj specjalnie uzywal doslownych okreslen, typu: komunistyczne myslenie i tym podobne. Ale i tak – mysle – wszyscy wiedza o co chodzi.

Urzedy: gro pracownikow panstwowych dalej uwaza petenta za element przeszkadzajacy w odsiedzeniu przymusowych godzin w pracy. Petent, zadajacy pytania jest juz w ogole niemile widziany. Dlatego tez pewnie nalezy go – wedlug ciagle aktualnych, niewyplenionych standartow – gnebic, upokarzac. Tego rodzaju postepowanie ale nie tylko w Polsce mozna spotkac. Gdyz analogiczna sytuacje przezylem na Wegrzech (tam jest jeszcze gorzej) czy na Ukrainie.
Pracownicy panstwowi nie zdaja sobie chyba w ogole sprawy z tego, iz kazdy podatnik jest ich pracodawca. Gdyz, z czego utrzymuje sie panstwo? Odpowiedz jest trywialnie prosta.

Firmy / sieci handlowe: tutaj nawet mlode pokolenie (rocznik 1980 i w gore) wychodzi z zalozenia, iz zanim sie cokolwiek zrobi, to moze warto sie zastanowic, jak tego nie zrobic ? Bedac aktywnym uczestnikiem / kreatorem branzy informatycznej, spotkalem sie w kontaktach z sieciami handlowymi w Polsce nawet z odraza w stosunku do przekazu czy udostepnienia informacji.
Prosty przyklad: komunikaty EDI. Standart, ktory od parunastu lat obowiazuje w przekazie informacji pomiedzy kontrahentami. W zeszlym tygodniu na przyklad, poinformowano mnie (jedna z francuskich sieci handlowych w Polsce), iz niezmiennym i ostatecznym stanowiskiem sieci jest brak zainteresowania wymiana dokumentow EDI z kontrahentami. Czyli: firmy, ktore daja zarabiac tej wlasnie sieci, musza korzystac z uslug monopolisty na polskim rynku EDI.

Ze swoim mlodych lat pamietam sklepy opatrzone nazwa “Monopol”. Zasada byla ta sama: tylko tam i nigdzie indziej, tylko od nich i nie od kogos innego. Oczywiscie mozna w ten sposob podchodzic do sprawy, tylko czy akurat centrala tej wlasnie sieci w Paryzu wie, co sie w Polsce dzieje? Mam co do tego waptliwosci. Niemniej jednak porusze ta sprawe w czasie nastepnej wizyty w Paryzu. Dlaczego tylko w Polsce to ma byc niemozliwe? Wiem – bo to robimy na codzien w innych krajach – iz ta sama siec wymaga nawet od kazdego kontrahenta czy partnera logistycznego bezposredniego kontaktu / wymiany dokumentow EDI. Zaskakuje mnie fakt, iz wlasnie w kraju bardzo dobrych informatykow, tego rodzaju dzialania sa wspierane i forsowane przez pracownikow sieci handlowych.

Zamiast obnizyc koszty sprzedawanych produktow, budowana jest sztucznie piramida kosztow, za ktora placa klienci danej sieci. Malo tego, dostawcy oprocz poteznych kosztow, wynikajacych z koniecznosci uczestnictwa w tzw “reklamach wizerunkowych”, musza jeszcze placic za nieudolnosc zarzadzajacych poszczegolnych sieci handlowych. A kto za to placi? Kazdy z nas. Kazdy klient jakies sieci handlowej placi za tego rodzaju polskie standarty, przy kasie. I to duzo za duzo placi. Na konsekwencje tego nie trzeba dlugo czekac. Dobrzy producenci krajowi przestaja produkowac na potrzeby rynku polskiego. “Polski produkt”, w Polsce, robi sie rarytasem. Paradoksem jest sytuacja, iz artykuly wyprodukowane w Polsce lepiej przewiezc 1000 czy 2000 km dalej i tam je sprzedac, gdyz koszt produkcji plus koszty transportu w sumie sa nizsze, niz suma kosztow, jakie producent musi poniesc w Polsce, aby sprzedac swoj produkt w dzialajacych w Polsce sieciach handlowych.

Sieci rzadza rynkiem. Ale kiedy tym siecia krajowi producenci uciekaja na rynki zagraniczne, sprawodzane sa produkty zagraniczne. Szczegolnie w branzy spozywczej mamy z tym na codzien do czynienia. Bardzo czesto sa to produkty zdecydowanie nizszej jakosci, nafaszerowane srodkami konserwujacymi i nie wiadomo czym jeszcze. Jak czesto sie odbywa audyt u producentow zagranicznych? Ha, chyba kazdy moze sobie wyobrazic jak czesto. A nawet jesli juz jest przeprowadzane, to znowu z kieszeni klientow.

To brak poszanowania dla klienta, dla jego interesow.

Czy tak musi byc, ze ignorancja akurat w Polsce wygrywa?

SunLuCi

Partner: www.euro-pr.eu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TV / Stream